środa, 1 lipca 2009

San Gil-Barichara-Eastern Andes-central-northern Colombia


Zaczelo sie robic cieplo,nareszcie.Gdy tylko zjechalismy poltorej tysieca metrow w dol po grzbiecie andyjskim, na tychmiast poczulem,ze jestem w kraju cieplym,takim jakie lubie.

Pojawila siemrzadkie narazie,bananowce i inne tropikalne drzewka,a przepysznie wygladajaca Kordyliera Andyjska,tak tu zielona i mila oku,cieszy spojrzenie na kazdym kroku.

Odsylam znowu do zdjec,bo one wiernie oddaja tutejsze klimaty,co prawda bez glebi.

Miasteczka historyczne w Kolumbii przypominaja bardzo wile innych zalozonych przez hiszpanow w Nowym Swiecie osady.Nieodmiennie w srodku znajduje sie Plaza Mayor,czasem zwana inaczej,ale zawsze na planie prostokata,a przy jednej z jej bokow pnie sie do gory kosciol,katedra czy nawet bazylika.Uliczka geometrycznie przebiegaja prostopadla i rownolegle do wyznaczonego przez plaze centrum miasta.

Pieknie dzis tez prezentowaly sie w sloncu sczyty Andow,gdy szlismy Camino Real,krolewska droga,z czasow przedkolumbijskich jeszcze, z Barichary,miasta pomnika narodowego,do wioski Guane.

Barichara zachowala architekture epoki kolonialnej,i dlatego kreci sie tu wiele latynoskich telenoweli.

Pod koniec dnia padalo dzis,PADALO,a ulicami San Gil sciekala woda strumieniami,ale taka uroda bycia na rowniku.

Oto link:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz