piątek, 11 września 2009

Plan Colombia-Summing Up

Przepraszam,ze tak pozno dalem znac o swoim zyciu i bezpiecznym powrocie,ale tyle sie tu spraw dzialo............

Wiec czy warto bylo wyjechac do Kolumbii i Ekwadoru?

Warto.Podroze naprawde rozszerzaja horyzonty,stykaja z ludzmi,otwieraja nowe mozliwosci i kierunki dzialan.

Kolumbia,mimo ze jest krajem ogarnietym wojna domowa,ma miejsca i rejony nia nie dotkniete bezposrednio,gdzie ludzi o dzialaniach militarnych swojego rzadu i walczacej z nim partyzantki komunistycznej dowiaduja sie z gazet i telewizji.Wiec podrozowanie po niej,jesli jest rozwazne,stanowi umiarkowane ryzyko wkalkulowane w to nie mniej niebezpieczne przedsiewziecie jakim jest zycie:).

Wszystkim dziekuje za uwage i mam nadzieje,ze moje zdjecia i skrotowe notatki pokazaly wam cos nowego i ciekawego:)

Powodzenia:)

Jacek

sobota, 15 sierpnia 2009

Papallacta-The Andies-northern Ecuador


Papallacta,miejscowosc w wysokich Andach(3300 m n.p.m.),o 2 godziny drogi od Quito,to juz ostatnie z miejsc ktore chcemy zobaczyc w ciagu tej wyprawy.

Slynie ona z cieplych leczniczych wulkanicznych zrodel,zalecanych w wielu schorzeniach.Mimo ze reumatyzm,choroby nerek, pecherza czy skory sa dla mnie nadal pojeciami czysto teoretycznymi,postanowilem sie profilaktycznie poddac ich dobroczynemu dzialaniu.

Dzis jestesmy juz z powrotem w Quito ,gdzie czeka mnie dzis wieczorem spotkanie z ekwadorska znajoma,Anna Lucia Jaramillo,swiatowa bardzo kobieta,ale jutro z samego rana wracamy juz do naszej ukochanej Kolumbii,i jesli nie uda sie zalatwic przelotu do Bogoty,pojedziemy tam autobusem,zeby zdazyc na samolot powrotny do Stanow 20 sierpnia.

Mysle ,ze jeszcze podsumuje tego bloga,moza juz w Bogocie,albo dopiero w Kraju.Poki co zapraszam do zobaczenia mojego albumu:

http://picasaweb.google.es/elsuelo/PapallactaTheAndiesNorthernEcuador#

Jacek

czwartek, 13 sierpnia 2009

Down the Jatunyacu River-The Amazon-Eastern Ecuador


Wlasnie wrocilem ze splywu rzeka Jatunyacu,doplywem Amazonkii,i bylo to jedno z najpiekniejszych przezyc tej wyprawy,tak dlugiej juz przeciez.

Splynelismy na odcinku okolo 30 km po tzw. cataratas,czyli przelomach o III i IV stopniu trudnosci,czasem oblewani poltorejmetrowymi falami bardzo na tym odcinku wartkiej,i rozbijajacej sie wsciekle o glazy i brzeg rzeki.

Nieraz jeden wypadlem z naszego pontonu i dryfowalem w troszke zimnej tu jeszcze,bo bliskiej zrodel w Andach,Jatunyacu.Walczylismy wsciekle o to,by utrzymac sie w lodzi,ale pod okiem Gary'ego,mieszkajacego w Ekwadorze wiele juz lat irlandczyka,szczesliwie wszyscy zakonczylismy ten wspanialy splyw amazonska dzungla.

Najpiekniejszych chwil nie mozna bylo,niestety,uwiecznic,z wiadomych przyczyn,ale zapraszam do obejrzenia albumu na stronie:

http://picasaweb.google.com/elsuelo/DownTheJatunyacuRiverTheAmazonEasternEcuador#

Jutro jedziemy jeszcze raz w Andy,do Papalallacta,miejsce z cieplymi wulkanicznymi zrodlami na wysokosci 3000 m.

Pozdro:)

wtorek, 11 sierpnia 2009

La Ruta de las Cascadas-The Waterfalls' Route-estern slopes of the Andies-central-eastern Ecuador


Z miejscowosci Banos(1800 m) w srodkowych Andach Ekwadoru,gory te opadaja stopniowo do Amazonii,a konkretnie do miejscowsci Puyo(900 m).

Droge te,okolo 61 km,mozna przemierzyc wypozyczonym rowerem,po drodze zatrzymujac sie przy wielu wodospadach,niektorych z nich wrecz spektakularnych,jak chocby El Pailon del Diablo(niecka diabla)-patrz zdjecia.

Wybierajac sie w droge nie mialem pojecia,ze wpadne w sciane deszczu,w miejscu gdzie cieple powietrze Amazonii miesza sie z chlodnym powietrzem andyjskim.Po krotkim czasie takiej jazdy bylem przemoczony do kosci,ale cale szczescie wraz ze zmiana wysokosci nad poziomem morza zaczelo sie robic cieplo,cieplej i calkiem cieplo,gdy droga wjechala do dzunglii amazonskiej.

Jutro wybierzemy sie w jej glab,do miejscowsci Tena,skad bedzie mozna dokonac splywu rzekami-doplywami Amazonki.

Zapraszam do obejrzenia albumu:

http://picasaweb.google.com/elsuelo/LaRutaDeLasCascadasTheWaterfallsRouteEsternSlopesOfTheAndiesCentralEasternEcuador#

niedziela, 9 sierpnia 2009

Cuenca-The Andies-southern Ecuador


Cuenca znana jest z duzej ilosci kosciolow i innych zabytkow z okresu Kolonii hiszpanskiej-patrz zdjecia.

Poza tymi zabytkami atrakcja sa okoliczne male miejscowosci z ich targami niedzielnymi i Andy.

Nie zrobilo to miejsce na mnie szczegolnego wrazenia,spodziewalem sie raczej czegos w stylu Krakowa,a to takie troszke wieksze,400 tys. miasto.

Jutro ruszamy juz stad dalej,slizgiem w ciagu dwu dni chcemy sie przemiescic do ekwadorskiej Amazonii,a konkretnie do miejscowsci Tena.Tam zrobi sie,mam nadzieje,naprawde cieplo,bo tu,na wysokosci 2500 m, jest po prostu chlodno,nie ukrywajmy tego:)

Zapraszam do galerii:

http://picasaweb.google.com/elsuelo/CuencaTheAndiesSouthernEcuador#5368098844998097602

sobota, 8 sierpnia 2009

Guayaquil-south-western Ecuador


Guayquil jest najwiekszym miastem Ekwadoru ze swoimi ponad 2 mln mieszkancow,i podobno motorem rozwoju gospodarczego tego kraju.

Z rzeczy ktore warto wspomniec to Malecon,czyli nadbrzezna aleja wzdluz rzeki Guayas,przy ktorej duzo znajduje sie restauracyjek,Imax, i park ze zwierzetami tropikalnymi.

Z innych miejsc to w Parku Bolivar'a mnostwo biega zywych iguan.Siedzac na lawce nagle spostrzeglem,ze dwie z nich kilka centymentorw od mojej nogi zaczely sie bic-cale szczescie(moga ugryzc),zaczely sie tarzac dalej.

Bylem tu tez w kinie na "Proposal" z S. Bullock i Reynolds'em,taki sobie film,ale oburzylem sie zwyczajami tu panujacymi w kinie,bo kobiety obok mnie bez zenady odbieraly w trakcie filmu telefony,jedna wyszla sobie jeszcze po popcorn,mimo ze juz z jednym przyszla.No coz..............

Jestem juz w Cuenca,najdalej na poludnie w tym roku,ale o tym w nastepnym poscie.

Jacek

http://picasaweb.google.com/elsuelo/GuayaquilSouthWesternEcuador#

środa, 5 sierpnia 2009

Puerto Lopez-Pacific Coast-western Ecuador


A wiec znowu trafilismy nad wode,Wielka Wode tym razem,nad Pacyfik.

Puerto Lopez to mala wioska rybacka,z ktorej wyruszaja wyprawy na ocean,ktorych celem jest obserwacja wielorybow.

"Ballena Jorobada",bo tak sie one nazywaja po hiszpansku,podrozuja tu az z wod Antarktydy,by urodzic swoje mlode.Dorastaja one do:samice 16 m,samce-10 m.Maly wieloryb rodzac sie ma juz 4 tony.Ich naturalnym wrogiem sa orki,polujace na mlode wielrybiatka.

Przyjemnie jest sie tu odprezyc,w tak spokojnym srodowisku.Jutro juz pojedziemy dalej,do Guayaquil,najwiekszego miasta Ekwadoru.

Zapraszam do zobaczenia albumu:


http://picasaweb.google.com/elsuelo/PuertoLopezPacificCoastWesternEcuador#

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Quito-the capital of Ecuador-northern Ecuador


Quito,po La Paz druga najwyzej polozona stolica swiata (2850 m.,choc La Paz nie jest stolica konstytucyjna Boliwii:)).

Miasto polozone na stokach wulkanu Pichincha,na ktorych to w 1822 r. rozegrala sie slynna tu bitwa,przypieczetujaca niepodleglosc kraju.

Miasto polozone w tzw. Aleji Wulkanow,otoczone wulkanem Cayambe (5790 m),Antisana(5704 m) i Cotopaxi(5897 m),od swego poczatku zagrozone i nieraz jeden niszczone ich erupcjami.Pierwotnie zalozone przez najezdzcow inkaskich,przez hiszpanskich konkwisatdorow powtornie ufundowane w 1534 r.

Miasto kontrastow miedzy dobrobytem i nedza.

Miasto ludzi pragnien wcale nam nie obcych.

Miasto piekne:)

Zapraszam do galerii:

http://picasaweb.google.es/elsuelo/QuitoTheCapitalOdEcuadorNorthernEcuador#

czwartek, 30 lipca 2009

Otavalo-northern Andies-northern Ecuador


Otoz udalo nam sie przejechac Kolumbie z polnocy na polnoc,i oto jestesmy juz w Ekwadorze,panstwie polozonym,jak sama nazwa wskazuje,na rowniku,nieco mniejszym niz Polska, o ludnosci 13,3 mln.

Kraj doslownie siedzi na wulkanach andyjskich,z ktorych wiele jest czynnych,czesc drzemie,a niektore okres aktywnosci,jak sie wydaje,maja juz za soba.

Czemu Otavalo?

Bo tu odbywa sie najwiekszy w kraju targ artykulow rzemiosla ludowego-patrz zdjecia.Òkupilem sie w przerozne rzeczy i podejrzewam,ze niektorzy z was ,dzieki nim,bede w zimie stanowic sensacje na stoku narciarskim w Bialce Tatrzanskiej:)

A z innych rzeczy,to mam juz numer komorki ekwadorskiej pod ktorym jestem dostepny:

+(lub 00)-593(kod kraju)-81098627

Uzywam jej do kontaktow z przyjaciolmi stad,ale jak ktos z Polski zadzwoni Skype'em,to tez bedzie fajnie:)

Jestem juz w Quito,ale o tym na bloggu napisze pozniej,choc zdjecia -czesciowo-beda juz dzis:)

http://picasaweb.google.com/elsuelo/OtavaloNorthernAndiesNorthernEcuador#

Jacek

wtorek, 28 lipca 2009

Pasto-southern-central Andies-on the Ecuadorian border-south-western Colombia


Pisze to juz po stornie Ekwadoru,gdzie wjechalismy dzis wlasnie.

Slow kilka o poludniu Kolumbii.Od 5 lat wojsko kontroluje te okolice, a zwlaszcza przelotowe drogi przez te czesc kraju,choc tereny "daleko od szosy" nadal znajduja sie czesciowo pod kontrola komunistycznej partyzantki FARC-patrz zdjecia.

Warto zobaczenia atrakcja i miejscem pielgrzymek jest znane w tym kraju Sanktuarium Maryjne de las Lajas,uonczone w 1944 r.,a wiec stosunkowo niedawno.Tutaj religijni ludzie tego kraju i kraju sasiedniego,czytaj Ekwadoru, a takze i dalszej zagranicy, przybywaja z prosba o pomoc w swoich problemach.

Wydaje sie,ze czesc z nich odchodzi w poczuciu bycia wysluchanym,bo funduja nierzadko na okolicznych skalach tabliczki wotywne-patrz zdjecia.

Laguna de la Cocha,Jezioro Cocha,wysokogorskie jezioro w okolicach Pasto, przpypomina nasze Mazury i tylko porastajaca wyspe Corota wysokogorska dzungla uswiadamia,ze to nie Polska.

Zapraszam do albumu:

http://picasaweb.google.com/elsuelo/PastoSouthernCentralAndiesOnTheEcuadorianBorderSouthWesternColombia#

piątek, 24 lipca 2009

Cali-the world's salsa capital-south-western Colombia


Cali,trzecie-czwarte co do wielkosci miasto Kolumbii,slawne w Europie ze swojego kartelu narkotykowego,niestety,ale rowniez miato ludzi szanujacyhc prawo i zarabiajacych ciezko na swoj codzienny chleb.

Miasto to juz blisko 500-letnie, zalozone w 1536 r. przez konkwistadora Sebastiana de Belalcazar,miasto rowniez uniwersyteckie,gdzie mysl marksistowska wciaz zyje-patrz zdjecia.

Oprocz wyprawy w okoliczne gory mozna tu tez tanczyc salse,bo podobno Cali to swiatowa stolica tego tanca.Dzis wieczorem zamierzam sie temu partycypatywnie przyjrzec:)

Pozdro:)


http://picasaweb.google.com/elsuelo/CaliTheWorldSSalsaCapitalSouthWesternColombia#

środa, 22 lipca 2009

Valle de Cocora-Cocora Valley-Central Andies-western Colombia


Na wysokosci od 2500 do 2700 m n.p.m. znajduje sie ta piekna dolina w lancuchu And Srodkowych,ktorej zbocza sa porosniete charakterystyczna palma woskowa,la palma de cera,najwyzsza podobno palma swiatajednym z symboli Kolumbii.

Dosc ciekawa rzecza jest,ze mimo tak duzej wyskosci zbocza sa porosniete gesta dzungla, w wyzszych partiach przetkana mgla,stad nazywa sie ja czasem el bosque de la neblina,czyli mgielnym lasem.

Pozdrowienia juz z Cali na poludniu kraju.

:)

Zapraszam do albumu:


http://picasaweb.google.com/elsuelo/ValleDeCocoraCocoraValleyCentralAndiesWesternColombia#5361481641580056178

poniedziałek, 20 lipca 2009

El Dia de la Independencia de Colombia 20 de Julio-Colombia'a Independence day-Manizales


W 1819 r. po spotkaniu dwu wielkich ludzi tego kraju, generala Santander i generala Simon'a Bolivar'a poprowadzili oni swoje wojska przeciw lealistom hiszpanskim i po bitwie pod Boyaca, Kolumbia oglosila swoja niepodlegosc.Skladala sie wowczas rowniez z dzisiejszej Wenezueli i Panamy,a takze Ekwadoru.

Z czasem poszczegolne czesci kraju oderwaly sie od niej.

Dziejszy pchod z okazji Dnia Niepodleglosci odbywal sie,jak sie dowiaduje,w kazdym wiekszym miescie kraju.Uczestniczyli w nim policjanci,wojskowi,obrona cywilna,dzieci i mlodziez.

Podstawowa roznica miedzy tutejszym pochodem a analogicznym w Polce jest taka,ze na ulicy widac dosc ludzi z bronia,zeby dokonac inwazji na Koree Polnocna i Kube:).

Wieczorem spotkalismy sie z rodzina naszych przyjaciol ,poznanych w Cartagenie,ojcem Andres'em i jego rodzicami,brakowalo tylko jego mlodszego brata,Juan'a Pablo,oficera kolumbijskiej piechoty morskiej,ktory za tydzien sie zeni.

Zapraszam do ogladniecia mojego albumu.:)

http://picasaweb.google.com/elsuelo/ElDiaDeLaIndependenciaDeColombia20DeJulioColombiaAIndependenceDay20thJulyManizales#

sobota, 18 lipca 2009

Manizales-near the Los Nevados National Park-Central Andies-western Colombia


Manizales,jeden z lokalnych osrodkow uprawy i handlu kawa,niemal stolica tzw. "Eje Cafetero",czyli osi kawowej,zalozone dopiero w 1849 r.,a wiec stosunkowo mlode miasto,otocozne Kordillera Centralna Andow.

Turysta wybiera sie stad na okoliczne plantacje kawy, a takze ( w moim przypadku jutro), do Parku Narodowego Los Nevados,osniezonych szczytow wygaslych i drzemiacych wulkanow.

Miasto cieszy sie czystym powietrzem i piekna przyroda gorska wysokosci 2100 m n.p.m.,a wiec wieczorami troszke tu chlodno,ale w tzw. "zona rosa",co tutaj oznacza dzielnice barow,jest dosc miejsc gdzie sie mozna rozgrzac.

Zapraszam do albumu,jak zwykle.bo 1 zdjecie warto wielu slow,oczywiscie:)

http://picasaweb.google.com/elsuelo/ManizalesNearTheLosNevadosNationalParkCentralAndiesWesternColombia#

czwartek, 16 lipca 2009

Santa Fe de Antioquia-Central Andies-western Colombia


Santa Fe de Antioquia,przeurocze miasteczko o zaledwie 80 km od Medellin,ale polozone o cale 1000 m nizej,na wysokosci 500 m n.p.m.,jest miejscem wypoczynku weekendowego medellinczykow,bo jest tu tropiklanie cieplo niemal caly rok,gory sa sliczne,wybudowano wiele pensjonatow,isntieje mozliwosc jazy konnej,uprawiania wspinaczki(malo popularne) i innych sportow.

Miasto powstalo w XIX w. i wydaje sie ,ze sie w tym czasie tez zatrzymalo.Ma uroczy klimat zyia spokojnego,zycia tropikow tak blisko Medellin,miejsca gdzie pracuje sie solidnie i robi duze pieniadze legalnie i nielegalnie.

Zapraszam do obejrzenia zdjec w galerii:

http://picasaweb.google.com/elsuelo/SantaFeDeAntioquiaCentralAndiesWesternColombia#

Jutro wyjezdzamy do Manizales,miasto slynnego z dwu przede wszystkim rzeczy:
-plantacji kawy i
-Parku Narodowego Los Nevados,czyli osniezonych szczytow wygaslych wulkanow(ponad 5000 m n.p.m).

Ale o tym w nastepnym poscie:)

wtorek, 14 lipca 2009

Medellin-Central Andies-western Colombia


Medellin,obok Bogoty i Cali, najwieksze miasto Kolumbii.Polozone na wysokosci 1200 m n.p.m.,zwane tez Miastem Wiecznej Wiosny,bo caly rok temperatura krazy wokol 25 stopni C.

Medellin-miasto przemyslowe,miasto potomkow hiszpanskich zydow zwanych tu los paisas,ktorzy niewiele mieszali sie/mieszaja sie z innymi rasami i przez to przypominaja najbardziej z wszystkich kolumbijczykow europejczykow.

Medellin-miasto Pablo Escobar`a,wielkiego barona handlu narkotykowego,zabitego we wspolnej akcji kolumbijskich i amerykanskich sluzb specjalnych w 1993 r.

Medellin-przyszlosc tego kraju,miejsce gdzie najwiecej uniwersytetow i ludzi wyksztalconych.

Dzis jeszcze mamy sie spotkac z trojka takich ludzi,poznanych poprzez Couchsurfing, i juz sie na to spotkanie ciesze.

A wszytkich czytelnikoew bloga pozdrawiam i przypominam,ze czasem ,nie tworzac nowego posta na blogu,umieszczam nowe zdjecia w starym,juz istniejacym albumie:)


http://picasaweb.google.com/elsuelo/MedellinCentralAndiesWesternColombia#

piątek, 10 lipca 2009

Cartagena de Indias-Caribbean Coast-northern Colombia


Cartagena de Indias,perla Karaibow,trzeci hiszpanski port w Nowym Swiecie,zalozony w 1533 r. przez konkwistadora Pedro de Heredia.Miasto parne,,wypelnione tlumem turystow i mieszkancow ,w wiekszosci mulatow i metysow.

Zycie toczy sie tu swoim powolnym rytmem przy niezmiennej temperaturze okolo 32 stopni przez caly rok i przy dzwiekach latino pop'u.

Fort San Felipe de Barajas,budowany od konca XVII do XVIII wieku nadal unosi sie nad tym rozgrzanym w karaibskim sloncu miejscem.

Gama kolorow i architektura koloniale czasy pamietajacego starego miasto tworza niesamowita atmosfere tego co znane i tego co egzotyczne.Zapraszam do galerii,zeby przyjrzec sie temu miejscu okiem aparatu fotograficznego i moim.

Jutro czeka nas wyprawa calodzienna do Parku Narodowego Wysp Rosario:)




czwartek, 9 lipca 2009

Cabo de la Vela-La Guajira Peninsula-Caribbean Coast-north-westernmost Colombia


Pisze juz ze slawnej miejscowosci Cartagena de Indias,drugiej osady hiszpanskiej w Ameryce Poludniowej ktora przetrwala ataki indian i piratow Morza Karaibskiego,zalozonej w 1533 r. przez Pedro de Heredia.

Ale o tym bedzie w nastepnym poscie.Wrocilismy wlasnie z powrotem do cywlizacji z najdalej wysunietego na polnocny-zachod zakatka Kolumbii, Polwyspu La Guajira,znad samej granicy z sasiednia Wenezuela.Kraina to,jak widac,pustynna,przewaznie kamienista i piaszczysta,z niewielka iloscia krzakow.Tutaj znajduja sie dwa najdalej wysuniete na polnoc przyladki Ameryki Poludniowej-Cabo de la Vela(przyladek zagla) i Punta Gallinas(ostrze kur).

My bylismy tylko na Cabo de la Vela,i jedno mozna z cala pewmoscia o nim powiedziec,tam WIEJE.Zamieszkuja te okolice indianie etnii Wayuu,o dosc charakterystycznych rysach-patrz zdejcia.

Sanitaria sa tam,powiedzmy, na poziomie podstawowym,spi sie w hamakach i miejscowych hamakach,takich jak moj,zwannych lokalnie "chinchorro".

Pieknie zasypa sie w takim "wietrznym" miejscu przy swietle ksiezyca,kolyszac sie w hamaku.

Ale to juz za nami.Jutro wyruszamy na podboj Cartagena de Indias,wspomnianej w ksiazce jednej z moich ulubionych pisarek-Isabel Allende- pod tytulem "Ines ,Pani mojej duszy".

Pozdrowienia dla wszystkich.

Jacek

Acha,album jest tam gdzie zawsze:)

poniedziałek, 6 lipca 2009

Tayrona National Park-Caribbean Coast-north-western Colombia


Wczorajszy dzien uplynal nam na zwiedzaniu Parku Nardowego Tayrona,okolo 34 km ciagnacej sie wzdluz morza dzunglii.

Nie byla to jakas szczegolna atrakcja,jak widac na zdjeciach,ale trzeba przynac,ze duszno tu,parno tu i zielono tu.

Nie jest prawda,ze Kolumbia, a przynajmniej miejsca w ktorych jestesmy, jest miejscem szczegolnie niebezpiecznym.Mimo ze na ulicach i szosach widac sporo mundurowych,to jednak kontrole sa sporadyczne,a w naszym przypadku nie bylo jeszcze zadnej.Z zachowania tez zolnierzy wyczuwa sie odprezenie.Inna rzecza jest,ze Kolumbia jest krajem 3 razy wiekszym niz Polska.I to co sie dziej po drugiej stronie Andow,w Los Llanos i Amazonii,wydaje sie byc bardzo odlegle.

Jutro ruszamy juz na Cabo de la Vela/Punta Gallinas,polozne na przybrzeznej pustynii wioski rybackie znaczace najdalej wysuniete na polnoc punkty Ameryki Poludniowej.Nie bedzie tam internetu i zasiegu telefonii komorkowej ,wiec zdjec nalezy sie spodziewac dopiero po powrocie do cywilizacji.

Link:

http://picasaweb.google.com/elsuelo/TayronaNationalParkCaribbeanCoastNorthWesternColombia#

sobota, 4 lipca 2009

Santa Marta-Caribbean Coast-north-western Colombia


Oto juz wybrzeze Morza Karaibskiego,nie tak pieknego tutaj jak w Meksyku,ale za to niezmiennie cieplego i woda i powietrzem.


Bardzo duzo spostrzega sie tu murzynow,sprowadzanych do kolonii do pracy na planatacjach trzciny cukrowej,i wszystkich innych odcieni spektrum rasowego.


Miasto zostalo zolozone w 1525 przez konkwistadora Rodrigo de Bastidas, i bylo pierwszym portem i osada hiszpanska w Ameryce Poludniowej ktore przetrwalo ataki indian i piratow Morza Karaibskiego.

W 1830 r. zmarl tu chory ciezko na gruzlice Szymon Boliwar, i stoi tu bardzo duzo poswieconych mu pomnikow-patrz zdjecia.

Plaze tutejsze nie naleza do najpiekniejszych na Karaibach,co widac,ale to co najpieknijesze wciaz przed nami:)

Pozdro dla wszystkich i zapraszam do albumu:



środa, 1 lipca 2009

San Gil-Barichara-Eastern Andes-central-northern Colombia


Zaczelo sie robic cieplo,nareszcie.Gdy tylko zjechalismy poltorej tysieca metrow w dol po grzbiecie andyjskim, na tychmiast poczulem,ze jestem w kraju cieplym,takim jakie lubie.

Pojawila siemrzadkie narazie,bananowce i inne tropikalne drzewka,a przepysznie wygladajaca Kordyliera Andyjska,tak tu zielona i mila oku,cieszy spojrzenie na kazdym kroku.

Odsylam znowu do zdjec,bo one wiernie oddaja tutejsze klimaty,co prawda bez glebi.

Miasteczka historyczne w Kolumbii przypominaja bardzo wile innych zalozonych przez hiszpanow w Nowym Swiecie osady.Nieodmiennie w srodku znajduje sie Plaza Mayor,czasem zwana inaczej,ale zawsze na planie prostokata,a przy jednej z jej bokow pnie sie do gory kosciol,katedra czy nawet bazylika.Uliczka geometrycznie przebiegaja prostopadla i rownolegle do wyznaczonego przez plaze centrum miasta.

Pieknie dzis tez prezentowaly sie w sloncu sczyty Andow,gdy szlismy Camino Real,krolewska droga,z czasow przedkolumbijskich jeszcze, z Barichary,miasta pomnika narodowego,do wioski Guane.

Barichara zachowala architekture epoki kolonialnej,i dlatego kreci sie tu wiele latynoskich telenoweli.

Pod koniec dnia padalo dzis,PADALO,a ulicami San Gil sciekala woda strumieniami,ale taka uroda bycia na rowniku.

Oto link:

poniedziałek, 29 czerwca 2009

Bogota-link

Jesli nadal beda problemy z linkiem do albumu,bardzo prosze wejsc manualnie na:

http://picasaweb.google.pl/elsuelo

i tam znalezc odpowiedni album

Bogota-link

Bogota-the capital of Colombia


Drugi dzien w stolicy kraju.

Ale zacznijmy od rzeczy najwazniejszych.Mam juz numer kolumbijskiej komorki pod ktorym mozna sie ze mna skontaktowac.Oto on:

+57-301 521 508 4

Ewentualnie dzwoniacy-minuta rozmowy Skype,em kosztuje 32 gr-wazna informacja.Czas Kolumbii to czas Polski MINUS 7 godzin.Prosilbym nie dzwonic w w srodku nocy:)



Bogota jak na 8-milionowa metropolie nie sprawia wrazenia megalopolis.Podejrzewam,ze wiekszosc ludzi mieszka na peryferiach, w dzielnicach gdzie nie zamierzamy sie ze wzgledow bezpieczenstwa zapuszczac.

Wczoraj trafilismy na kolumbijska Parade Rownosci,przebiegajaca pod haslem:"Geje,lezbijki,transseksualni i heteroelastyczni-laczcie sie":).

Zdjecia najlepiej oddaja atmosfere tej goracej uroczystosci.Wiele osob naprawde wykazalo sporo inwencji tworczej projektujac swoje stroje.Musze jednak powiedziec,ze troszke zrobilo mi sie tego towarzystwa zal:krzyczac o swojej odmiennosci zapewne podejmuja jakas forme autopsychoterapii,ale nie tak zdobywa sie szacunek nazwijmy to "wiekszosciowej" orientacji seksualnej.Jesli jednak pozwoli wyksztalcic postawy bardziej tolerancyjne w kraju,powiedzmy, dosc konserwatywnym w tych sprawach ,to moze ta cala demonstracja przyniesc jakies dobre skutki,jak sadze.


Jutro zapewno rozpoczniemy powolne marsz w strone Morza Karaibskiego,do ktorego juz zdziebko tesknie,bo w nocy tu zimno,temperatura potrafi spasc nawet do 10 stopni Celsjusza-nie zapominajmy,ze Bogota lezy na wysokosci 2600 n.p.m.


Oto link do albumu:






Jacek

niedziela, 28 czerwca 2009

Warsaw-Paris-Atlanta-Bogota




W zyciu jakze czesto trudno wiele rzeczy pzewidziec.Tak wiec zamiast 26 lipca leciec wprost z Paryza do Atlanty,z powodu spoznienia samolotu Air France z Warszawy do Paryza musielismy na koszt AF przespac sie w Paryzu, i dopiero rano nastepnego dnia samolotem znowu Air France wyruszylismy do USA.

Nie udalo sie wiec zobaczyc Atlanty ani spotkac Jarretá, redaktora CNN, u ktorego mieslimy tam spac i dzieki ktoremu miesmy odwiedzic gmach CNN.

Przechadzajac sie po lotniksu CDG w Paryzu w oku wpadl mi plakat z prawami pasazera Uni Europejskiej.Po powrocie mam zamir zajac sie ta sprawa i sprawdzic, czy AF ni epowinien nam wyplacic jeszcze jakiejsc rekompensaty pienieznej.

Delta Airlines dziala w aliansie Air France,ale alians to chyba dosc luzny,bo pani n alotniksu w Warszawie nie widziala w sysytemie rezerwacji,ze lecimy do Bogoty,byla przekonana,ze tylko do Atlanty,ale ludzie Delty nastepnego dnia w Atlancie, nie widzieli w SWOIM systemie,ze do Atlanty w ogole przylecielismy,bo z ich danych wynikalo,ze nie wsiedlismy do ich samolotu dnia poprzedniego(prawda:),ale dlatego ze ich koledzy z AF sie spoznili).

Bardzo duzo zamieszania mieslmy z tymi naszymi lotami.Nikt do konca nie bierze odpowiedzialnosci za sprzedany bilet,ani Delta ani ich partnerzy z Air France,wysylaja do siebie nawzajem,ale cale szczescie jestemy juz w Bogocie,miescie dzis switujacym kolumbijska parade rownosci wszystkich gejow,lezbijek,transwestytow,interseksualuistow i ´heteroelastycznych´, cokolwiek to znaczy.


Ale o tym w nastepnym poscie.:)

Oto link do albumu:

http://picasaweb.google.com/elsuelo/WarsawParisAtlantaBogota#

poniedziałek, 22 czerwca 2009

Plan Kolumbia

Czemu wybralem taki wlasnie tytul na tegorocznego bloga?

Troche przez przewrotnosc ktora czesto mi towarzyszy, a troche by uswiadomic czytelinikom tego blogu-podobnie jak autorzy Planu- ze Kolumbia to nie tylko problem narkotykow,ich produkcji czy handlu nimi, ale problem sytuacji ludzi tam zyjacych, dla ktorych zaangazowanie w ten lukratywny biznes jest sposobem na przetrwanie w spoleczenstwie o znacznie wiekszych niz w Europie roznicach stanu posiadania, targanym wieloletnia juz wojna domowa rzadu z lewicowa i prawicowa partyzantka.

Prezydent Andres Pastrana w 1999 w jednym ze swoich przemowien przedstawil pomysl swojego rzadu na rewitalizacje gospodarki,pomoc chlopom kolumbijskim w kultywacji upraw alternatywnych wobec koki. Krotko potem prezydent Clinton i jego administracja zatwierdzili wsparcie USA w postaci sprzetu wojskowego, doradcow w nowej wojnie z narkotykami, i tak wlasnie powstal Plan Kolumbia.


A jaki bedzie moj udzial w tym planie? Mam nadzieje poznac ludzi Kolumbii i przez siebie pozwolic im poznac moj kraj.

We come in peace ....for all:)