
Wczorajszy dzien uplynal nam na zwiedzaniu Parku Nardowego Tayrona,okolo 34 km ciagnacej sie wzdluz morza dzunglii.
Nie byla to jakas szczegolna atrakcja,jak widac na zdjeciach,ale trzeba przynac,ze duszno tu,parno tu i zielono tu.
Nie jest prawda,ze Kolumbia, a przynajmniej miejsca w ktorych jestesmy, jest miejscem szczegolnie niebezpiecznym.Mimo ze na ulicach i szosach widac sporo mundurowych,to jednak kontrole sa sporadyczne,a w naszym przypadku nie bylo jeszcze zadnej.Z zachowania tez zolnierzy wyczuwa sie odprezenie.Inna rzecza jest,ze Kolumbia jest krajem 3 razy wiekszym niz Polska.I to co sie dziej po drugiej stronie Andow,w Los Llanos i Amazonii,wydaje sie byc bardzo odlegle.
Jutro ruszamy juz na Cabo de la Vela/Punta Gallinas,polozne na przybrzeznej pustynii wioski rybackie znaczace najdalej wysuniete na polnoc punkty Ameryki Poludniowej.Nie bedzie tam internetu i zasiegu telefonii komorkowej ,wiec zdjec nalezy sie spodziewac dopiero po powrocie do cywilizacji.
Link:
http://picasaweb.google.com/elsuelo/TayronaNationalParkCaribbeanCoastNorthWesternColombia#
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz